Język: hindi
Powieść Chetana Bhagata pod tym samym tytułem, co dzisiejszy film, została wydana siedmiomilionowym nakładem. Nie bez powodu zatem The New York Times ogłosił autora, najlepiej sprzedającym się powieściopisarzem anglojęzycznym w Indiach. Sukces książki przełożył się na ekranizację filmową, do której, do głównych ról, zaangażowano gwiazdy młodego pokolenia. Alii Bhatt powierzoną rolę pięknej tamilskiej studentki, zaś Arjun Kapoor wcielił się w postać krzepkiego, aczkolwiek nijakiego Pendżabczyka. Temat historii stanowi nie tyle motyw romansu tych dwojga, co różnice kulturowe pomiędzy ich rodzinami, mocne zakorzenienie w tradycji oraz niechęć do tego, co inne.
Przyjaźń jaka zrodziła się między Krishem a Ananyą dość szybko przeistoczyła się w związek pary młodych ludzi. Dobra zabawa, seks, wspólne spędzanie czasu, rozmowy do późnych godzin nocnych. Na studiach wszystko wygląda inaczej. Dopiero, kiedy ten beztroski na swój sposób, okres, się kończy młodzi stają przed kolejnym etapem relacji. Czy chcemy wziąć ślub? Być ze sobą do końca życia? Bohaterowie podejmują decyzję o małżeństwie. Nim jednak dojdzie do samej ceremonii, należy poznać ze sobą rodziców narzeczonych. I tu zaczynają się schody, bowiem każda ze stron kieruje się wzajemnymi uprzedzeniami, a nie koniecznie szczęściem oraz radością swoich dzieci.
To moje ukochane dziecko. Jak mogę świadomie oddać je, dzielić się nim z obcymi ludźmi? Czy nowa rodzina będzie traktować je z szacunkiem i okazywać miłość? Czy jeśli zazna szczęścia ze strony, teściów nie zapomni o swej prawdziwej rodzinie… Matce i ojcu, którzy poświęcili czas, aby dobrze je wychować. Przed takimi oraz wieloma innymi dylematami stają rodzice, wydając córkę za mąż, bądź żeniąc syna. Taka obawa silniejsza wydaje się być w tym pierwszym wypadku. Młoda kobieta wchodząc do rodziny swego męża, zazwyczaj boi się relacji z teściową. Tego czy nie będzie, np., przytłoczona ilością zbyt wielu dobrych rad.
Należy oddzielić, postawić wyraźną krechę miedzy żoną, a matką. Matkę się kocha ponad wszystko, ale decydując się na małżeństwo mężczyzna powinien mieć świadomość, że od teraz żyję ze swoją ukochaną i to ona jest numerem jeden. W drugą stronę wygląda to trochę inaczej. Ojcowie darzą swoje córki ogromnym uczuciem. Nie koniecznie traktują ich wybranka jako potencjalnego złodzieja, czy rywala. Przez panów przemawia raczej autentyczna troska i obawa, o to czy ten, ponoć, jedyny kieruje się uczciwością, zapewni szczęście i bezgraniczną miłość. Kiedy już jest tego pewien potrafi zaakceptować zięcia, traktując go od tego momentu jako pełnoprawną część rodziny.
W tym o to skrócie opowiedziałam temat, jaki porusza 2 States, czyli budowanie od podstaw relacji, między ludźmi, którzy mają stać się rodziną. Pod względem właśnie problematyki ten film jest fajny, interesujący, aczkolwiek do pewnego momentu. Ubrany w kolorową, słodką otoczkę, okraszoną wpadającą w ucho muzyką. Bardzo dobrze zagrany, szczególnie przez parę głównych aktorów, z naciskiem bardziej na trzpiotowatą Alię, aniżeli bezbarwnego Arjuna.
Mój główny zarzut wobec tej produkcji to NUDA. Film świetnie się zaczyna, do połowy utrzymuje fajne tempo, atrakcyjnie pokazuje relację ojca i syna, ale w momencie jak na plan pierwszy zaczyna wysuwać się wkupienie w łaski teściów, całość, pomalutku zaczyna, najzwyczajniej w świecie, nużyć. Rzadko kiedy zdarza się, że w trakcie filmu zerkam, co chwila na zegarek, oczekując końca. W tym wypadku niestety tak było. Jeśli chodzi o przesłanie, znów trafione. Daje do myślenia i młodym widzom, i zapewne starszym. Wielu odnajdzie tu siebie, o ile znajdują się na podobnym etapie życia.
2 States – produkcja mocno przeciętna, wręcz niskich lotów. Nie można zaliczyć go do typowego romansidła. Plus za kilka scen komediowych, dobrze poprowadzonych momentów dramatycznych, niewielką ilość tzw. wyciskaczy łez i pokazanie problemu na linii teściowie – synowa – zięć – teściowie. Z braku czegoś lepszego można obejrzeć, ale lepiej nie nastawiać się na szczególnie dobre kino.
Osobiście, do tej produkcji zastrzeżeń nie miałam, ale może to wynikać z faktu, że nie jestem zbytnio wymagająca jeśli chodzi o filmy :p Podobała mi się zarówno fabuła jak i soundtrack, który wpada w ucho 🙂