Reżyseria: Umesh Shukla
Występują: Amitabh Bachchan, Rishi Kapoor
Premiera: 4 maja
Czas trwania: 102 minuty
Język: hindi

Amitabh Bachchan i Rishi Kapoor to dwóch bollywoodzkich weteranów aktorskiego fachu. Ten pierwszy w latach świetności kojarzony bardziej był z rolami młodych gniewnych. Ten drugi z kolei święcił triumfy jako amant w romansach. Panowie wiele razy współdzielili razem kinowy ekran. Ostatni raz do takiej współpracy doszło w 1991 roku w obrazie Ajooba. Wtedy mimo starań reżysera, całej ekipy oraz  aktorów film nie odniósł sukcesu. W zeszłym roku po 27 latach Amitabh i Rishi ponownie spotkali się na planie filmowym. Tym razem mieli wcielić się w rolę dla siebie typowe, choć w zestawieniu nader zaskakującym. To był projekt, na który bardzo wyczekiwałam. I tak jak zazwyczaj jestem dość ostrożna względem pojawiających się materiałów promocyjnych, to w tym wypadku nie potrafiłam ukryć entuzjazmu. 102 Not Out zapowiadało się na barwną, rodzinną komedię z dużą dozą humoru. Mało kto pewnie nawet zakładał, że pod tą pozytywną historią dwóch mężczyzn kryje się głębsza tragedia opuszczonych ludzi.

Dattatraya Vakharia to sędziwy staruszek. Mężczyzna ma 102 lata, a jego ogromnym pragnieniem jest żyć jeszcze dłużej. Na co dzień tryska energią oraz nie stroni od psot, i żartów. Któregoś dnia wpada na pomysł zdobycia tytułu najdłużej żyjącego człowieka na świecie. Na przeszkodzie stoi jednak jego stetryczały 75-letni syn Babulal, którego Dattatraya decyduje się wysłać do domu starców. Zostawia jednak pierworodnemu pewną „furtkę”, dzięki której będzie mógł zostać przy nim. Babulal ma spełnić wszystkie warunki postawione przez ojca. W rzeczywistości plan Dattatrayi ma sens głębszy niż mogłoby się wydawać.

Film może pochwalić się wieloma bardzo dobrymi, niemalże perfekcyjnymi, elementami. Najistotniejszym jest chyba scenariusz, który stanowi podstawę przedstawianej historii. Bez niego nie byłoby tak naprawdę niczego. Dialogi zostały napisane zgrabnie oraz z lekkością. Nie brak im komicznego charakteru oraz dowcipu. Widać to już od pierwszych minut, podczas których na twarzy zarysowuje się serdeczny uśmiech. Sam koncept, osadzony w sferze komedii, wręcz kapitalny.

Od strony wizualnej wszystko też jest jak najlepiej dopracowane. Otoczenie upiększono do granic możliwości. Wizualnie całość prezentuje estetycznie oraz bajecznie, choć daleko jej za pewne do rzeczywistości. Patrząc jednak na przesłanie filmu znajdujemy na to wytłumaczenie. Trudno oczekiwać, aby film o odczuwaniu radości i szczęścia był osadzony w prawdziwych realiach. W rzeczywistości, w której na co dzień ludzie stykają się z biedą, przemocą, czy nieuczciwością. 102 Not Out zabiera nas w całkiem inny świat. Świat przepełniony dobrocią oraz miłością. Pierwsza część ma charakter stricte komediowy. Jest ona beztroska, radosna, zabawna. Poszczególne sceny niczym klatki spektaklu kabaretowego rozbawiają do łez. Z kolei po przerwie dochodzi do emocjonalnego, poważnego zwrotu akcji, który ściska za gardło. Im dalej, tym wszystko wydaje się zbaczać w coraz poważniejszym kierunku.

Amitabh Bachchan i Rishi Kapoor swoimi rolami robią fenomenalne wrażenie! Obaj po prostu błyszczą na ekranie. Bohater grany przez Amitabha to niezwykle pozytywna postać. To taki typ człowieka, który gdyby to było tylko możliwe – życie tchnąłby w kamień. Świetny zarówno w momentach komediowych jak i tych dramatycznych. Podobnie Rishi Kapoor, jako zgorzkniały 75-latek w sidłach starczej rutyny, nie odbiega grą od swojego kolegi po fachu. Prezentuje się naturalnie, a przy tym  zgoła przeuroczo. Często zdarza się, aby dwie różne osobowości ze świata filmu spotykały się na jednym ekranie. Rzadko jednak udaje im się stworzyć tak wyśmienity duet. Duet, który, od początku do końca, ogląda się z wielką przyjemnością. Chemia? O tak! Między nimi jest właśnie pewnego rodzaju chemia. Pisząc o postaciach nie wypada pominąć jeszcze jednego nazwiska… Jimit Trivedi jako łącznik między ojcem i synem wprowadza kolejną dawkę humoru, podszytą jednak głosem rozsądku. Miło patrzy się na relację między nim a Babulalą właśnie. Mimo że to ta z Dattatrayą wydaje się być silniejsza.

102 Not Out to wzruszająca i jednocześnie prosta historia o rodzicielskiej miłości, poczuciu bliskości, wzajemnym zrozumieniu. Na rzewne momenty przyjdzie poczekać. Niemniej jednak warto. Twórcy filmu proponują nie tylko miłą oraz zabawną historię swoim widzom. Wyciągają też do nich symboliczną rękę, w której kryje się ważne przesłanie. To los decyduje, kiedy skończy się życie. My jako ludzie powinniśmy do końca wycisnąć z niego, ile się tylko da. Radość można odnaleźć we wszystkim. Trzeba tylko otworzyć i oczy, i serce.

Udostępnij: