Reżyseria: Anthony D’Souza
Występują: Lara Dutta, Katrina Kaif, Akshay Kumar, Sanjay Dutt, Zayed Khan, Kabir Bedi
Premiera: 16 października
Czas trwania: 119 minut
Język: hindi

Dalszy ciąg przypominania sobie wybranych pozycji DVD z mojej (nieskromnie przyznam, imponującej kolekcji)! Tym razem mój wybór powtórki padł na Blue. Obraz widziany lata temu, przeciętnie wydany i w gwiazdorskiej obsadzie. Nie mam miłych wspomnień w związku z nim. Mimo to poczułam silną potrzebę powrotu i ponownego spotkania z bohaterami.

Bahamy! Przepiękne koralowce, Błękit oceanu, luksusowe jachty, dziwaczne morskie stworzenia. Ale dość z charakteryzowaniem wyspy. Bez wątpienia jest tutaj na co popatrzeć. Akcja kręci się wokół wraku “Lady in Blue”, spoczywającego gdzieś na dnie wody. Teraz trochę przynudzę … W 1947 roku, kiedy Indie odzyskały niepodległość, brytyjski rząd postanowił zwrócić część skarbu skradzionego Indiom. W lipcu 1949 przewożono go na statku “Lady in Blue”, który w wyniku sztormu zatonął, gdzieś na Bahamach. Aarav (Akshay Kumar) postanawia odnaleźć legendarne bogactwo. Potrzebuje do tego pomocy  Sagara (Sanjay Dutt), który, z niewiadomych powodów, nie chce słyszeć ani o statku, ani o skarbie.  Jaką tajemnicę skrywają bohaterowie? Kim okaże się Aarav? Czy uda się odnaleźć zaginiony skarb?

Z tego co pamiętam, miałam spore oczekiwania względem Blue. Lubię morskie klimaty. Strasznie przyciąga mnie widok wzburzonej wody oraz fal. A w filmach na ogół jest to przedstawiane “na bogato”. Czyli obowiązkowo pokazać należy rafy koralowe, przepływającego żółwia i podwodne zabawy głównych bohaterów. Tutaj te elementy znajdziemy. Lara wpływająca i wypływająca z podwodnej obręczy, Akshay śmigający, z już wspomnianym, żółwiem oraz Sanjay “bawiący” się w towarzystwie rekinów (jak tu mu nie zazdrościć :P)

Nie zraźcie się początkiem filmu. Chodzi mi o moment, w którym Sagar, a potem jego przyjaciel walczą wręcz z rekinem! Cóż to za był pojedynek! Żałosny do granic możliwości, aczkolwiek zabawny. W sumie to film ma sporo niedociągnięć i mnóstwo niedomówień (np. jak Aarav zdołał uciec przed sztormem). Sceny urywają się w najmniej odpowiednich momentach, przenosząc nas znowu w inne miejsce. Niemniej wszystkie skrywane tajemnice przykuwają do ekranu. I każdy czeka tylko na to, aby dowiedzieć się o prawdziwych pobudkach Aarava i poznać sekret, tak pieczołowicie skrywany przez Sagara. Sprytny zabieg stanowi motyw muzyczny, towarzyszący każdorazowej wzmiance feralnego okrętu. Któraś z postaci napomknie o “Lady in Blue”, a od razu słychać złowieszczą muzykę. W końcu mi także zaczął się jeżyć włos na głowie.

Ja tu gadam o panach, a i panie czekają na swoją kolej. Lara Dutta i Katrina Kaif. Można obstawiać, która wypadła lepiej. Według mnie Katrina przyćmiła Larę, której udział ponownie (patrz Do Knot Disturb) ograniczył się do ładnego wyglądania przed kamerą. Co mnie trochę dziwi, skoro Kat miała w filmie jedynie special apperance. Lara jest tutaj jedynie obiektem uczuć jednego z bohaterów i niestety mało ma do roboty. Z drugiej strony Katrina też jest dodatkiem do aktora, no ale jej postać ma charakter. Niespodzianką jest też to kim okazuje się tak naprawdę być. Zayed Khan, którego chyba do końca będę kojarzyć z rolą w MHN, nie mogłam ścierpieć. Znowu wcielał się role cwaniaczka i zarozumialca. Śmigał na tym swoim motorze i wzdychał do panienki. Błagam! Nigdy więcej niech nie bierze takich ról. Największą gwiazdą jest Akshay Kumar. Co do tego pana nie potrafię określić się czy go lubię, czy nie. Jest mi zupełnie obojętny. Jednak w Blue skradł show pozostałym aktorom. Nawet mój ulubieniec Sanjay wypadł przy nim bladziutko. Od początku do końca miałam wrażenie, że coś z nim nie tak (w czasie pierwszego seansu oczywiście :)). Nie jest taki, za jakiego chciałby być uważany.

Z piosenek zapamiętałam jedynie Chiggy Wiggy i to chyba ze względu na występ Kylie Minoque.  Reszta piosenek przeszła bez echa. Chociaż na klipy patrzy się z nieukrywaną zazdrością. Być w takim miejscu, chodzić po piaszczystej plaży oraz nurkować z przyjaciółmi. Marzenie! Film w sam raz, jeśli chcemy sobie narobić smaka na wakacje.

Komu mogę polecić? Z pewnością wszystkim fanom Akshaya, zwolennikom wybuchów oraz wyścigów  motocyklowych (bo tu dużo tego) i amatorom urody Lary i Katriny. Pięknych widoków znajdziemy tutaj po dostatkiem. Enigmatyczna historia przykuje do ekranu na kilkadziesiąt minut (wskazane przerwy – nie martwcie się nic nikomu nie umknie). Zaś intryga jednego z bohaterów wprawi w niemałe zaskoczenie!

Udostępnij: