Reżyseria: Omung Kumar
Występują: Sanjay Dutt, Aditi Rao Hydari, Sidhant Gupta
Premiera: 22 września
Czas trwania: 135 minut
Język: hindi

Omung Kumar zadebiutował, rolą reżysera, cztery lata temu filmem Mary Kom. W 2016 roku zrealizował drugi projekt, którym był Sarbijt z Asihwaryą Rai i Randeepem Hoodą. W zeszłym roku również nie pozwolił widzom o sobie zapomnieć. Do Bhoomi postanowił zaangażować, nie widzianego, na wielkim ekranie, od trzech lat Sanjaya Dutta i Aditi Rao Hydari (znaną choćby z London, Paris, New York – partnerował jej tam Ali Zafar).  Z perspektywy czasu stwierdzam, że Omung Kumar miał utrudnione zadanie. Tuż obok jego filmu pojawiły się w 2017 roku jeszcze dwa inne, o podobnej problematyce. Mowa oczywiście o Mom i Kaabil. W obu treść oscyluje wokół gwałtu oraz zemsty na oprawcach. Ravi Udyawar (Mom) swoją główną bohaterką uczynił matkę, dokonującą zemsty na gwałcicielach swojej córki. Sanjay Gupta (Kaabil) totalnie odwrócił sytuację, umieszczając gwałt w jednym kontekście z romantyczną historią.

W Bhoomi ofiarą gwałtu jest młodziutka dziewczyna. Wychowywana samotnie przez ojca – wytwórcę obuwia – mieszka w Agrze. Kilka dni przed swoim ślubem Bhoomi zostaje zgwałcona przez kilku mężczyzn. Ta tragedia powoduje serię kolejnych nieszczęść. Upokorzona w sądzie. Odrzucona przez ukochanego. Odtrącona przez społeczność, w której żyje. Ostatecznie osiągnięcie sprawiedliwości na drodze prawa staje się niemożliwe.

W pierwszej części filmu zostajemy niejako wpuszczeni do życia Bhoomi i jej ojca. Widzimy, czym dziewczyna zajmuje się na co dzień. Obserwujemy jak rozwija się jej relacja z ukochanym mężczyzną i jak wygląda ta, między nią a ojcem. Z zainteresowaniem przypatrujemy się przygotowaniom do wesela. Jesteśmy również świadkami okrutnego gwałtu, poznajemy jego sprawców, przyczyny oraz skutki. Natomiast w krótkim sporze sądowym śledzimy bezradność głównych bohaterów.

Z tym filmem jest jeden poważny problem. Dla widza, który miał już okazję obejrzeć czy to Mom, czy Kaabil Bhoomi nie będzie atrakcyjnym obrazem. Nie pokazuje niczego nowego. Nie wprowadza żadnych świeżych treści do tego, co już powiedziano. Oczywiście, że historia zgwałconej dziewczyny porusza. Obserwując reakcję wspólnoty społecznej możemy być wstrząśnięci, tym że w XXI wieku jest ktoś, kto mówi kobiecie, że skoro została zgwałcona powinna usunąć się z życia publicznego. Piętnowana jest ona, nie sprawca. Wstydzić powinna się też ona, a nie mężczyzna, który ją zgwałcił. Niewiarygodne. Niestety takie prawdziwe.

Sanjay Dutt wrócił na wielki ekran po przerwie rolą Aruna Sachdevy. Ten producent obuwia mieszka w sąsiedztwie monumentalnego Taj Mahal – najpiękniejszego symbolu miłości. Jedyną córkę kocha najbardziej na świecie. Jednak jak to u Sanjaya: jego bohater jest wyważony. Bardzo przeżywa atak na Bhoomi. Mimo to cierpi w środku. Nie obchodzi się z tym, co przeżywa. W kinie indyjskim znajdziemy mnóstwo filmów, w których młoda kobieta zostaje zgwałcona. Są takie, w których ojciec takiej bohaterki wstydzi się córki. Wyrzeka się jej, obwiniając ją za to, do czego doszło w jej życiu. W Bhoomi ojciec jest całkiem inny. Współczuje, wspiera, dzieli ból z własnym dzieckiem.

Porównując ten film z Mom zauważa się sposób działania postaci. Cały plan zemsty Devki był przemyślany. Poprzedzony starannymi przemyśleniami. Tam bohaterka wiedziała, że nie może sobie pozwolić na żaden błąd, bowiem po palcach depcze jej policja. Z kolei Arun i Bhoomi działają nieco chaotycznie. Kiedy coś robią to liczą na łud szczęścia. Nie muszą martwić się policją, ponieważ jest ona po ich stronie. Mało logiczne jest to, że ich środowisko odwraca się od zgwałconej dziewczyny, a za jakiś czas przyzwala na ukaranie sprawców. Wygląda to tak, jakby nagle wszyscy sprzysięgli się przeciwko gwałcicielom.

Trudno nie przyrównywać Bhoomi do produkcji Udyawara. No nie da się tego nie zrobić, jeśli widziało się Mom. Ostateczne porównanie wygląda słabo dla Omunga Kumara. Tragedia jest, ale w którymś momencie, gdzieś kompletnie zanika. Chyba zostaje wyparta przez górnolotno-pompatyczne zakończenie z bohaterskim ojcem w tle.

 

Udostępnij: