Qissa: The Tale of a Lonely Ghost (2013)

Reżyseria: Anup Singh
Występują: Irffan Khan, Tilotama Shome, Tisca Chopra
Premiera: 20 lutego
Czas trwania: 110 minut
Język: pendżabski

Indie. Rok 1947. Umber Singh – ojciec trzech dziewczynek – obsesyjnie pragnie mieć syna. W momencie, gdy żona rodzi mu kolejne dziecko wmawia on wszystkim, że kobieta urodziła chłopca. Kanwar dorasta nie mając świadomości, że jest zupełnie inaczej. 

Qissa zadebiutował na wielkim ekranie podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto pięć lat temu. Ta produkcja, będącą efektem współpracy indyjsko-zachodniej, została również wyróżniona nagrodą NETPAC (najlepszy azjatycki film festiwalu). Tak jak sugeruje podtytuł opowieść utrzymano w klimacie baśni. Dobrze napisany scenariusz i świetnie zagrane role Irffana i Tilotamy sprawiają, że całość ogląda się z zainteresowaniem. Surowość scenografii i realizm wymieszany z fantazją, nadają przedstawianej opowieści ludyczny charakter. Zaś samo przesłanie pokazuje jak obsesyjne pragnienie jednej osoby, może zniszczyć życie pozostałych istnień. Film zapada w pamięć, choć na próżno szukać tu wartkiej akcji. To prosta oraz odrobinę liryczna podróż po zakamarkach duszy.

Tiger Zinda Hai (2017)

Reżyseria: Ali Abbas Zafar
Występują: Salman Khan, Katrina Kaif
Premiera: 22 grudnia
Czas trwania: 161 minut
Język: hindi

Agent RAW – Tiger, razem z pakistańską agentką Zoyą, ukrywają się przed swoimi agencjami. Prowadzą szczęśliwe i spokojne życie, starając się nie rzucać za bardzo w oczy. Idylla trwa do czasu, kiedy do Tigera zwraca się z zadaniem jego były dowódca. Okazuje się, że grupa indyjskich i pakistańskich pielęgniarek jest przetrzymywana jako zakładniczki przez jedną z najsilniejszych grup terrorystycznych. Były agent ma zaledwie kilka dni na uratowanie kobiet. 

Cóż to było za widowisko! Jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów ubiegłego roku. Produkcja na miarę Salmana Khana. Akcja, sensacja, przebiegły plan oraz napakowany testosteronem Sallu. Nie licząc kilku absurdalnych scen (choćby ta na starcie z wilkami) to czas przy tej produkcji upływa w miarę szybko. Największa gwiazda spisała się znakomicie. Szkoda tylko, że Katriny nie uświadczy się jakoś szczególnie dużo. Zdecydowanie pozostaje w cieniu swojego filmowego partnera. Przebieg akcji bogaty jest w klasyczne chwyty, a poszczególne wydarzenia idzie z góry przewidzieć. To i tak fabuła rozwija się w interesujących kierunkach. Natomiast zwroty akcji sprawiają, że z ciekawością wygląda się zakończenia całej historii.  Wątek terrorystów zbyt okrojony i pokazany mało atrakcyjnie. Całościowo też historia za bardzo rozciągnięta w czasie. Niestety kontynuacja hitu sprzed kilku lat skupia się tylko na tym, by pokazać jaki to Tiger jest rewelacyjny. Tylko, że o tym chyba już wszyscy wiedzą.

The Xpose (2014)

Reżyseria: Anant Mahadevam
Występują: Himesh Reshammiya, Zoya Afroz, Sonali Raut, Yo Yo Honey Singh
Premiera: 16 maja
Czas trwania: 113 minut
Język: hindi

Lata 60 XX wieku. Tłem dla “The Xpose” staje się środowisko filmowe. Podczas jednej z branżowych imprez wypada z tarasu popularna aktorka. Okazuje się, że zdarzenie to nie było wypadkiem. W gronie podejrzanych znajdą się znajomi po fachu, reżyserzy i kochankowie. Która z tych osób mogła zabić? 

W pierwszej chwili nasunąć się może skojarzenie z kryminalnymi historiami Agathy Christie. Na nieszczęście to tylko skojarzenie. Gwiazdą The Xpose ma być piosenkarz Himesh Reshammiya (dreeeewienko). Jakkolwiek od strony wizualnej może i pasuje na aktora, to denny z niego aktorzyna. Zdecydowanie powinien trzymać się śpiewania. W ogóle aktorstwo tu marne i jakieś takie bez polotu. Sam scenariusz na film mało pomysłowy, ale mimo wszystko ciekawy. Nawet coś mogłoby z tego być, gdyby wymieniono cała ekipę. W sposób bogaty i ekskluzywny zamierzano pokazać jeden z najciekawszych okresów kina hindi. Blichtr miał stanowić otoczkę dla tego, co się dzieje na ekranie. W rezultacie film przedstawia się na parodię tego, do czego tak naprawdę miał chęć aspirować.

Papanasam (2015)

Reżyseria: Jeethu Joseph
Występują: Kamal Hassan, Gautami, Niveda Thomas
Premiera: 3 lipca
Czas trwania: 181 minut
Język: tamilski

Suyambu Lingam to prosty i uczciwy człowiek. Razem z żoną i dwiema córkami mieszkają w miejscowości Papanasam. Wiodą spokojne życie do czasu, kiedy pojawia się w nim “nieproszony gość”. Ktoś bez skrupołów czai się na dobre imię i cześć jego rodziny. 

Niech Was nie zmyli pogodny klimat przedstawionego plakatu. Nie ma tu sielskiej beztroski. Nie jest ani miło, ani zabawnie. Z początku można odnieść wrażenie, że film taki właśnie będzie. Pierwsze 50 minut to obraz ukazujący rodzinę głównego bohatera w pełnej krasie. Dopiero po tym czasie dochodzi do tragedii. Zaś na ekran wkrada się napięcie. I od tego już momentu nie znika nawet na chwilę. Ta historia jest naprawdę bardzo dobra. Perfekcyjnie zagrana. Ze świetną ścieżką dźwiękową. Papanasam to remake malajalamskiego Drishyam (2013) z Mohanlalem w roli głównej. Oryginału nie widziałam. Patrząc jednak na komentarze sugerujące, jakoby wersja tamilska była najlepsza, to z chęcią sięgnę po mollywodzki i bollywoodzki odpowiednik tej produkcji.

Haraamkhor (2017)

Reżyseria: Shlok Sharma
Występują: Nawazuddin Siddiqui, Shweta Tripathi
Premiera: 13 stycznia
Czas trwania: 152 minuty
Język: hindi

“Haraamkhor” jest opowieścią o relacji między doświadczonym mężczyzną, a dorastającą dziewczyną. Nie jest to związek ani czysto platoniczny, ani taki na lini mistrz – uczeń. Wszystko jest bardziej skomplikowane, kontrowersyjne, o charakterze damsko-męskim. 

Ciężkie film, i to nie w znaczeniu “trudny”. Chyba każdy z nas przyzwyczaił się już do tego, że kino porusza tez nie łatwe tematy. Nie ma nic zaskakującego w pokazaniu miłości między dwoma mężczyznami, czy przemocy w związku małżeńskim. Chodzi o to, aby twórcy, którzy zdecydowali się na drażliwą tematykę zrobili to dobrze. Wywołali emocje, skłonili do dyskusji, przemycili osobistą refleksję czy nawet pokusili się o jakiś komentarz. W końcu poruszają wymagające kwestie i trywializowanie ich jest błędem. Mam wrażenie, że tak było w wypadku tego filmu. Związek między głównymi bohaterami zrealizowany “po łebkach”. Widz zostaje rzucony w wir niedomówień oraz nielogicznych postępowań. Nie poznaje przyczyn zachowania głównych bohaterów, przez co końcowa ocena ich postępowania jest niemożliwa. Oczywiście, w końcowej refleksji stwierdzimy, że główny wątek był naganny. Tak naprawdę to wszystko – nic głębokiego z tego filmu nie wyniesiemy.

Udostępnij: