Reżyseria: Aneesh Anwar
Występują: Jayasurya, Honey Rose, Vineeth
Premiera: 22 maja
Czas trwania:
Język: malajalam

Choroba ukochanego dziecka to najgorsze, co może spotkać rodziców. Towarzyszy im smutek i bezsilność. Swój gniew kierują ku jakiemuś wyższemu bytowi. Nieustannie zadają sobie pytania, na które, tak naprawdę, rzadko kto potrafi odpowiedzieć. Litry wylanych łez oraz rozpaczliwe pragnienie uratowania życia pociechy, pchają rodziców do podjęcia desperackich działań. Nie można się temu dziwić. W końcu to krew z krwi. Często upragnione dziecko, będące owocem wielkiej miłość.

Alby i Meera to młode małżeństwo, których jedyny syn choruje na medulloblastomę. Ta obco brzmiąca nazwa, w fachowym języku, oznacza rdzeniaka zarodkowego. Wyjaśniając dalej – jest to złośliwy guz mózgu wieku dziecięcego. Jedyną szansę na uratowanie dziecka lekarze upatrują w przeprowadzeniu operacji. Niestety koszty zabiegu przerastają możliwości finansowe rodziców chłopca. Mimo poczucia bezradności ojciec rozpoczyna walkę o życie syna. W tej batalii jego największym wrogiem, będzie on sam.

Pierwsze, co może nasuwać się na myśl po zapoznaniu z fabułą to stwierdzenie, że – “to już było”. W pewnym sensie tak. Emocje w Kumbasaram są podobne do tych z innych produkcji, poruszających problem choroby dziecka. Przedstawiona historia ma wzruszyć widza, skłonić go do pewnej refleksji, a i niekiedy wycisnąć po prostu łzy. To wszystko w tym filmie jest. Co najważniejsze występuje we właściwych proporcjach.

Można tylko odnieść wrażenie, że w pewnym momencie cała akcja zatacza kilka razy ten sam krąg. Przez dłuższy czas bowiem bohaterowie nie wnoszą do ukazywanych wydarzeń niczego nowego. Coś takiego zapewne zdenerwuje nie jedną osobę. Nie polecam jednak porzucenia filmu. Warto pozostać przed ekranem do końca. Ostatnie kilkanaście minut pierwszorzędnie rekompensuje chwilę słabości, okraszoną nie zbyt posuwającą się do przodu akcją. Finisz jest znakomicie poruszający! Jakkolwiek poprawny i zgodny ze społecznościowymi normami, ma się nadzieję na inne rozwiązanie. Doznania uczuciowe są na tyle silne, że nie jedna łza zroszy policzek. To wszystko wybornie zagrane przez młodych aktorów. Dawno nie miałam przyjemności obserwować tak utalentowanych aktorsko dzieci. Dorośli aktorzy oczywiście im dorównują. Zatem z przyjemnością stawiam wszystkich tutaj na równi kunsztu artystycznego.

Słowem: piękna, ale to naprawdę piękna historia. Rodzicielska miłość ukazana w sposób prosty i szczery. Ból oraz  niemoc towarzysząca bohaterom niezwykle realna. Wzajemne relacje dzieci rozczulają – doprawdy wyśmienicie się to wszystko ogląda. Poza tym Kumbasaram nie jest tylko opowieścią o chorym chłopcu i jego rodzicach. Treści jest tutaj o wiele więcej. Treści, z którą bardzo polecam się zapoznać.

Udostępnij: