Reżyseria: AR Murugadoss
Występują: Sonakshi Sinha, Konkona Sen Sharma, Anurag Kashyap
Premiera: 2 września
Czas trwania: 136 minut
Język: hindi

Policja jest instytucją zaufania publicznego, zaś jej funkcjonariusze mają stać na straży prawa i porządku. Jednym z jej podstawowych celów jest ochrona obywateli oraz ściganie sprawców przestępstw. Co jednak, kiedy ci którzy mają strzec schodzą z posterunku? Co, jeśli za nic mają oni dobro społeczne, zasady moralne i rozkazy przełożonych? W Akirze zostaje widzowi przedstawiona właśnie tego typu sytuacja. Z jednej strony mamy policjantów, którzy minęli się z powołaniem. Z drugiej jednostkę zmuszoną do walki o własne życie. Starcie tych dwóch silnych przeciwników będzie bardzo zaskakujące.

Początek akcji jest poprowadzony niestandardowo. Pierwsze minuty filmu to tak naprawdę niemalże jego środek. Następne sceny ukazują wydarzenia, do których doszło czternaście lat wcześniej. Mianowicie: Akira jako nastolatka z zapałem uczyła się od swojego ojca sztuk walki. Pewnego dnia zdobyte umiejętności posłużyły jej do odegrania się na jednym z mężczyzn. Epizod zakończył się dla niego tragicznie, bowiem kwas, który miał wylać na swoją przeciwniczkę, ona wylała na niego. Atak ten sprawił, że Akira trafiła do ośrodka dla nieletnich. Mijają lata, dziewczyna wychodzi na wolność i razem z matką przenosi się do Mumbaiu. Niestety ten nowy start w przyszłość nie będzie szczęśliwy.

Mimo że cała przedstawiona historia jest bardzo dobra, to niestety sama postać tytułowej Akiry już taka nie jest. Bohaterka jest jednowymiarowa. Nie poznajemy jej ani jako córki, ani jako siostry, a tym bardziej jako młodej kobiety. Jedyne, co dostrzegamy to niezwykle silną i wzruszającą więź, jaka łączyła ją ze zmarłym ojcem. Trudno się z jej osobą utożsamić. Trudno też trzymać za nią kciuki. Po prostu dziewczyna ma pecha. Zdarza się. Gdyby Akira była bardziej ludzka, czy słabsza z pewnością byłaby widzowi bliższa. A tak? Silna, uparta, zawzięta. Ciągle z tym samym, trochę pustym, spojrzeniem oczu, z których nie sposób cokolwiek wyczytać. Faktycznie – historia, w którą zostaje wmieszana sprawia wrażenie niebezpiecznej, ale ona sama na jej tle jest po prostu jednostką nijaką.

Zupełnie inaczej sprawa ma się z najważniejszym czarnym charakterem. Postacią, bez której, bądźmy szczerzy, nie byłoby tej opowieści. ACP Rane – policjant nieobliczalny… tak to doskonałe określenie jego osoby. Wyrazista, dosadna, pełnokrwista rola negatywna Anuraga Kashyapa, będąca kwintesencją projektu Murugadossa. Tuż obok porcji akcji jaką Akira zapewnia to on jest jasnym (swoją drogą, jakie to osobliwe) punktem tej produkcji. Nie u jego boku, aczkolwiek ciut za nim Konkona Sen Sharma. Tu odnotowuje pewien zgrzyt, bowiem tę aktorkę lubię i to bardzo. Niemniej jednak od strony aktorskiej, w Akirze, nie powala. Co chętnie usprawiedliwię, zrzucając winę na, prawdopodobnie, słabo rozpisaną postać już na etapie scenariusza.

Niegodziwi policjanci są skorumpowani, agresywni, żądni pieniędzy, gotowi tak naprawdę na wszystko, aby ukryć swoje machlojki. Niestety film ten pokazuje też, że system i w jedną, i w drugą stronę nie działa najlepiej. Za każdą mniejszą sprawą stoi większa. Za każdym człowiekiem stoi inny, wyżej postawiony. To on dyktuje warunki. To on rozdaje karty. Może zniszczyć życie, ale może i je zwrócić. Akira jest produkcją bardzo dobrą. Mimo kilku słabych punktów, wypada całkiem w porządku, na tle innych z tego gatunku. Powiedzieć, że trzyma w napięciu to za mało. Przyciąga schematem fabularnym, epatuje dramatem tytułowej bohaterki i na końcu zaskakuje zakończeniem. 

Udostępnij: