Reżyseria: David Dhawan
Występują: Ajay Devgan, Sanjay Dutt, Kangana Renaut, Arjun Rampal
Premiera: 6 października
Czas trwania: 120 minut
Język: hindi

Na dzień dzisiejszy przewidziałam pewna odmianę, co do repertuaru, jaki pozwoliłam sobie wybrać. Kto bardziej spostrzegawczy zauważył pewnie brak Priyanki Chopry w obsadzie. Jakoś tak wyszło, że dotychczas pojawiały się na blogu recenzje filmów, w których Priyanka grała główną rolę lub miała jedynie występ gościnny, jak to było w przypadku Ra. One. Cóż! Nic nie poradzę na to, że panna Chopra znajduje się w pierwszej trójce moich ulubionych aktorek kina hindi, a jej filmy w ostatnim czasie odnoszą ogromne sukcesy.
Niech tylko nikt mi nie zarzuci faworyzowania jednej filmowej gwiazdy 😉 Filmy, jakie wybieram do recenzji to przeważnie czyste przypadki – ot tak wpadam na pomysł opisania tego, a nie innego filmu. Dwa dni przed egzaminem w celu zaawansowanej relaksacji pod lupę poszedł Rascals. Reżyseruje David Dhawan znany z produkcji komediowych. Co ciekawe na ekranie spotykają się Ajay Devgan i Sanjay Dutt. Obu kojarzę raczej z filmów akcji, więc tym bardziej byłam ciekawa jak poradzą sobie z komediowymi rolami. Pomiędzy nimi piękna i, jakże naturalna, Kangana Ranaut. Ambitna aktorka może pochwalić się dość bogatą filmografią. W ciągu sześciu lat nakręciła dwadzieścia filmów. Praca wrze,a Kangana nadal zacięcie pracuję nad rozwojem swojej kariery.
Rascals jest historią dwóch, szalenie przebiegłych oszustów. Bhagu i Chetu po raz pierwszy spotykają się w samolocie lecącym do Bangkoku. Już na wstępie mamy przekomiczną sytuację, kiedy okradają siebie nawzajem. Z tą różnicą, że na plus wychodzi tylko Chetu. Udaje się on do jednego z hoteli, gdzie rezerwację miał Bhagu. Umożliwia mu to wcześniejsza kradzież dokumentów i pieniędzy. Kiedy ten przybywa do hotelu na miejscu zastaje swojego znajomego z samolotu. Po kłótni jeden zostaje w hotelu, a drugi podejmuje decyzje o powrocie do Indii. Los jest, jednak złośliwy i stawia na drodze Bhagu czarująca Khushi. Mężczyzna postanawia udawać ślepego weterana wojennego by dzięki współczuciu zyskać miłość dziewczyny. Od tego momentu zaczyna się rywalizacja oszustów o jej względy .  Walka bez skrupułów, każdy cios dozwolony. Kolejne pomysły mające zniszczyć rywala wydają się coraz bardziej absurdalne. Ku uciesze widza i mojej lekkiej irytacji dziwić może umiejętność wychodzenia z sytuacji bez wyjścia oraz naiwność innych ludzi. Normalnie każdy z nas, z daleka poznałby naciągacza i kłamcę, który oszukuje w tak perfidny sposób. Zapomniałam wspomnieć, jednak o najważniejszym – skąd Bhagu i Chetu mają pieniądze!? Na pewno nie jest to zysk z uczciwego zajęcia. I tu na scenę wkracza MEGAprzystojny Arjun Rampal. Pierwszy z oszustów kradnie mu walizkę z 30 milionami dolarów, a drugi samochód. Jako, że Anthony jest gangsterem – trochę gapowatym i pod wpływem despotycznej mamuśki – nie pozwoli by para idiotów robiła go w konia. Obiecuje sobie odnaleźć Bhagu i Chetu i odebrać swoje pieniądze.

Tak pokrótce można streścić Rascals. Nie martwcie się nie zdradziłam wiele. Wręcz jedynie lekko zarysowałam fabułę, która i tak bez tego  jest jeszcze bardziej skomplikowana. Nim obejrzałam film przesłuchałam tylko(!!!) jedną piosenkę. Było to Tik Tuk. Wrażenie: całkiem pozytywne, jakoś specjalnie nie oszalałam na jej punkcie. Jakkolwiek to ona  w dużym stopniu zachęciła mnie do sięgnięcia po film. W sumie to nie żałuję. Z ręką na sercu piszę Wam, że całego soundtracku słucha się bardzo przyjemnie. Jak zawsze wybrałam sobie taką piosenkę naj, oczywiście. Tym razem serducho wybrało  Shake It Saiyyan. Jestem pewna, że podziałał tak na mnie elektryzujący głos Sunidhi Chauchan.

Intrygujący był także początek filmu. Nie mam tu na myśli rozpoczęcia akcji, lecz moment, kiedy pojawiają się nazwiska obsady i ekipy filmowej. Poczułam się mile zaskoczona widząc animowanego Ajaya i Sanjaya. Było to coś świeżego, co od razu nastawiło mnie korzystnie do przedstawianej historii. Szczerze mówiąc przez cały czas trwania filmu uśmiech nie schodził mi z twarzy. Momentami faktycznie byłam zirytowana i wykrzywiałam buźkę w grymasie żalu, ale to tylko na chwilkę. Przyznać muszę, że pewne sceny sprawiały wrażenia wymuszonych, czy przesadzonych. Zdecydowanie bardziej wole humor luźny, jakby płynący sam z siebie, niż taki na siłę.
Pewnie niewiele osób wie jak bardzo lubię Sanjaya … O tak bardzo, bardzo go lubię. Tak naprawdę to sama nie wiem czemu. Do przystojnych to on nie należy 😀 Właściwie to jestem skłonna do stwierdzenia, że pan Dutt zalicza się do aktorów bardzo charakterystycznych z tym swoim melancholijnym spojrzeniem. Z kolei Ajay zawsze mi się źle kojarzył. Jego wzrok mnie dobijał. Oczywiście jest bardzo zdolnym oraz dobrym aktorem. W Rascals spisał się wspaniale. Był zabawny, odważny, sprytny. Rzeczywiście ma duży talent komediowy, Sanjay już mniej.
Arjun miał niewielka rólkę do zagrania. Pojawia się na początku i na końcu. Jego gra też pozostawi  serdeczne wspomnienie, a postać Anthony’ego już zawsze będzie miło mi się kojarzyć, choć był bohaterem negatywnym.
Co z Kanganą? Hm … trudna sprawa. Jest godną podziwu młodą aktorką, która samodzielnie osiągnęła mnóstwo rzeczy. Jednakże ten film nie dawał jej pola do popisu. Khushi to młodziutka dama z bogatego domu, co nie rusza się bez grupy ochroniarzy. Z pozoru nic dziwnego. Poza tym, że jest słodką, chichoczącą, naiwną lolitką. Z początku mi nie przeszkadzała, ale wraz z rozwojem akcji jej zachowanie zaczęło robić się męczące. Jeżeli taki był zamysł reżysera co do jej postaci, to Kangana wywiązała się z powierzonego jej zadania wprost genialnie.

Na koniec mogłabym podać Wam mnóstwo argumentów za tym, by obejrzeć Rascals. Mimo to napiszę jedno słowo: FANTASTYCZNY! Film jest lekki, zabawny, w sam raz na leniwe popołudnie lub, tak jak w moim przypadku, tuż przed stresującym egzaminem. Bawiłam się świetnie i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę. Dla dziewczyn przestroga – strzeżcie się takich Drani jak Chetu i Bhagu 😀

Udostępnij: