2005, 2011, 2013, Bipasha Basu, hindi, Kainaz Motivala, Nawazuddin Siddiqui, Urmila Matondkar, Vikram Bhatt
{4/2013} Przegląd Filmowy
Horror Story (2012)
Reżyseria: Ayush Raina
Występują: Karan Kundra, Nishant Malkani, Ravish Desai, Hasan Zaidi, Aparna Bajpal
Premiera: 13 września
Czas trwania: 91 minut
Język: hindi
Bardzo rzadko sięgam po horrory, a po te indyjskie jak dotąd nie miałam okazji. Jednak z racji przygotowywania tego, bądź co bądź, tematycznego wpisu, postanowiłam zacząć od obejrzenia tego filmu. Trochę naczytałam się o tym, że indyjskie produkcje z tego gatunku, na ogół częściej widzów śmieszą, aniżeli autentycznie przerażają. Dlatego do Horror Story podeszłam bez większych nadziei, nastawiona na coś niezwykle naiwnego. Początek standardowy … wprowadzenie do akcji, zarys sytuacji, opowieść o hotelu, w którym giną ludzie, dyskusja o tym, że przecież „duchów nie ma”, czyli nic nowego. Przez pierwsze pół godziny nudziłam się jak mops, ale w chwili pojawienia się pierwszego trupa (jakkolwiek okropnie to teraz brzmi) moja ciekawość wzrosła. I o dziwo z każdą minutą poziom strachu także się zwiększał. Oczywiście, pojawiają się chwyty znane z innych horrorów – drzwi, które się same zamykają; radio, które gra, mimo braku baterii, upiór przybierający postać jednego z bohaterów. Mi to wszystko nie przeszkadzało. Zdecydowanie na plus atmosfera filmu, czyli w tym wypadku: szepty, cichy śpiew, dobiegający znikąd, krzyki, od których włos się jeży na głowie, gra aktorska i scenografia. Ostatnie 20 minut przesiedziałam zakrywając ręką usta, żeby nie krzyknąć i obudzić śpiących domowników. Słowem – podobało mi się 🙂
Naina (2005)
Reżyseria: Shripal Morakhia
Występują: Urmila Matondkar, Anuj Sawhney, Amardeep Jha
Premiera: 20 maja
Czas trwania: 107 minuty
Język: hindi
Drugim horrorem na, który się połasiłam jest Naina z Urmilą Matondkar. Warto tu nieco sprecyzować … Ten film to, tak naprawdę, thriller z elementami horroru i dramatu psychologicznego. Jest to remake japońskiej produkcji The Eye. Jako że po horrorach japońskich, na ogół, dochodziłam do siebie kilka dni, przestałam je oglądać. Nie potrafię więc powiedzieć, w jakim stopniu wersja indyjska pokrywa się z tą pierwotną .. Za to samą fabułę można skreślić w trzech zdaniach. Kiedy Naina miała 5 lat, w wypadku samochodowym straciła wzrok. Po 20 latach dochodzi do przeszczepu rogówki, który przywraca dziewczynie wzrok. Wszystko byłoby dobrze, gdyby Nainy nie nawiedzały wizję śmierci innych ludzi oraz duchy zmarłych. Mnie film szczerza zaciekawił. Od początku coś się dzieje … Do końca też nie wiadomo, o co dokładnie chodzi. Dlaczego główna bohaterka widzi czarnych ludzi, utożsamiających śmierć? W chwili, kiedy prawie wszystko staje się jasne, łatwo już przewidzieć zakończenie. Naine można zobaczyć także dla Urmili, która doskonale spisała się w swojej roli. Żałuję tylko, że nie mam porównania. Niemniej jednak japońskich horrorów więcej nie będę oglądać 😛
Drugim horrorem na, który się połasiłam jest Naina z Urmilą Matondkar. Warto tu nieco sprecyzować … Ten film to, tak naprawdę, thriller z elementami horroru i dramatu psychologicznego. Jest to remake japońskiej produkcji The Eye. Jako że po horrorach japońskich, na ogół, dochodziłam do siebie kilka dni, przestałam je oglądać. Nie potrafię więc powiedzieć, w jakim stopniu wersja indyjska pokrywa się z tą pierwotną .. Za to samą fabułę można skreślić w trzech zdaniach. Kiedy Naina miała 5 lat, w wypadku samochodowym straciła wzrok. Po 20 latach dochodzi do przeszczepu rogówki, który przywraca dziewczynie wzrok. Wszystko byłoby dobrze, gdyby Nainy nie nawiedzały wizję śmierci innych ludzi oraz duchy zmarłych. Mnie film szczerza zaciekawił. Od początku coś się dzieje … Do końca też nie wiadomo, o co dokładnie chodzi. Dlaczego główna bohaterka widzi czarnych ludzi, utożsamiających śmierć? W chwili, kiedy prawie wszystko staje się jasne, łatwo już przewidzieć zakończenie. Naine można zobaczyć także dla Urmili, która doskonale spisała się w swojej roli. Żałuję tylko, że nie mam porównania. Niemniej jednak japońskich horrorów więcej nie będę oglądać 😛
Aatma (2013)
Reżyseria: Suparn Verma
Występują: Bipasha Basu, Nawazuddin Siddiqui
Premiera: 22 marca
Czas trwania: 94 minuty
Język: hindi
Aktorsko wypada naprawdę dobrze. Bipasha i Nawazuddin byli przekonywujący, a i rola dziecięca warta uwagi. Film jest ładnie, estetycznie zrobiony. Nawet znalazło się miejsce na jedną piosenkę. Jednak, jeśli historia miała mnie przestraszyć to to, raczej się nie powiodło. Pierwsza połowa nader interesująca, druga nieco przewidywalna. Bardziej niż na wątek ojca-ducha, zwróciłam uwagę na trudną relację między matką a sześcioletnią córką, wynikającą z manipulacji ojca. Z jego strony widać walkę o miłość i zainteresowanie córki, która jest niepotrzebna, bo mała zapatrzona jest w niego jak w obrazek. Natomiast ze strony matki – pragnienie porozumienia z dzieckiem, będącym pod dużym wpływem ojca. Zabrakło mi w filmie wyjaśnienia jednej rzeczy, mianowicie tak nagłej przemiany Abhaya. Niemniej jednak film nie jest taki zły.
Ragini MMS (2011)
Reżyseria: Pawan Kripalani
Występują: Kainaz Motivala, Raj Kumar Yadav
Premiera: 13 maja
Czas trwania: 93 minuty
Język: hindi
Zaraz jak Red podrzuciła mi, w komentarzu na Facebooku, tytuł tego filmu, wzięłam się za oglądanie. Ragini MMS zbierał dość dobre i pozytywne opinie w sieci. Dla mnie jednak film był trochę dziwny (co nie oznacza, że zły), ze specyficzną atmosferą. Znów widz ma do czynienia z upiorem, który jednak rzadko pojawia się na ekranie. Bardziej można się przerazić trzaskaniem drzwi, klekotem dochodzącym nie wiadomo skąd, czy widokiem śmierci jednego z bohaterów. Kainaz i Raj zagrali baaardzo dobrze. Szczególnie ta pierwsza, która pokazała, że potrafi niezwykle głośno krzyczeć 🙂 Pomysł na film stary jak świat (dom zamieszkany przez upiora), ale realizacja nietypowa. Mogłaby być bardziej staranna, ale twórcy chcieli zapewne, by film był realistyczny i miał znamiona paradokumentu .
PODSUMOWANIE
Na samym początku zakładałam, że ten post będzie składał się z pięciu opinii. Jednak po obejrzeniu czwartego horroru miałam dość. Nie dlatego, że filmy mi się nie podobały (bo jak widać większość zrobiła całkiem dobre wrażenie). Ja po prostu nie przepadam za tego typu produkcjami, a cztery pod rząd mnie wykończyły. Oczywiście, na potrzeby bloga się przełamałam … Chciałam sprawdzić, przekonać się, a następnie podzielić z wami moimi spostrzeżeniami, związanymi z indyjskimi horrorami. Na ogół reakcja kogoś, kto o nich słyszy jest jedna – śmiech i kpina. No bo, co Indie mają w tym kierunku do zaoferowania. Jak widać potencjał jest, a zainteresowanie gatunkiem pomału rośnie.
żadnego z tych filmów nie widziałam. wezmę się za dwie pierwsze pozycję jak przyjdzie czas i większe chęci.. bo jak mówiłam to dobrych wspomnień związanych z horrorami indyjskimi nie mam.. :p
Podobały mi się w "Ragini MMS" te złowrogie dźwięki i erotyzm. Miałam obejrzeć "Paranormal activity", które było inspiracją dla tego filmu, ale problemy techniczne się zdarzyły i w końcu o tym zapomniałam. "The eye" kojarzę z amerykańskiej wersji z Jessicą Albą, ale tylko kojarzę fabułę, bo oczywiście nie oglądałam. 😛 Ogólnie to nie lubię horrorów i bania się na filmach, ale te indyjskie nie są aż tak straszne, więc lubię czasem po nie sięgać. 😀
Jakoś ogólnie nie przepadam za oglądaniem horrorów, dlatego też trzymam się od nich z daleka, no chyba że już jakiś naprawdę zainteresuje mnie fabułą, bądź bardzo mi się nudzi. Dlatego też do indyjskich horrorów nie zasiadam. Kiedyś dałam szansę i nieco się zawiodłam. Czy to indyjskie, czy to amerykańskie, po prostu nie przepadam. 😉
I "cudne" robaczki Red. "Cudne robaczki" ;P