Reżyseria: Bejoy Nambiar
Występują: Amitabh Bachchan, Farhan Akhtar, Aditi Rao Hydari
Premiera: 8 stycznia
Czas trwania: 104 minuty
Język: hindi

Jak poradzić sobie z cierpieniem po stracie dziecka? Stracie, która jest wynikiem ambicji, pogoni za sprawiedliwością oraz sukcesem. Jak żyć dalej z ogromnym poczuciem winy? Czy w ogóle można żyć, dźwigając takie brzemię? Co zrobić, kiedy wspólne przeżycie żałoby staje się niemożliwe? Kilka istnień zostaje przepełnionych żalem, goryczą, złością – całą paletą negatywnych, wyniszczających uczuć oraz emocji. Wazir wstrząsa widzem za pośrednictwem bohaterów, którzy zostają osadzeni w sytuacji zdominowanej przez śmierć  niewinnych.  Przez śmierć, której, w nie każdym wypadku, można było uniknąć. 

Dhanish jest oficerem grupy antyterrorystycznej ATS. Wiedzie szczęśliwe życie u boku ukochanej żony oraz córki. Do czasu… Pewnego dnia, pod wpływem impulsu rusza w pościg za niebezpiecznym terrorystą. Nie zważa na dziecko, które towarzyszy mu na tylnym siedzeniu samochodu. Dochodzi do tragedii. Kilkuletnia Noorie ginie od postrzału. Mężczyzna nie może sobie poradzić z tym, co się stało. Przepełniają go ogromne wyrzuty sumienia. Próba targnięcia się na własne życie jest dla niego początkiem przyjaźni z niezwykłym człowiekiem. Z mężczyzną, który również jakiś czas temu pochował córkę. Relacja ta zmieni wiele w życiu każdego z nich.

Wczytując się w powyższy opis można odnieść wrażenie, że Wazir to film psychologiczny. Po części tak jest, ale tylko po części. Rzeczywiście ogromne znaczenie mają rozmowy, jakie prowadzą ze sobą główni bohaterowie. Dialogi niosą ważne przesłania, a ich treści nie powstydziłby się nawet psycholog z wieloletnim stażem. Jakkolwiek wsparcie po śmierci bliskiej osoby jest fundamentalną formą pomocy drugiemu człowiekowi to nie o to tutaj chodzi. Pod płaszczykiem zrozumienia oraz współodczuwania kryje się coś głębszego. Coś, co w efekcie szczerze zaskoczy nie tylko widza. Być może część widzów odbierze to tak jak jeden z bohaterów, czyli zagranie w partii szachów. Akcje i reakcje, mające prowadzić do osiągnięcia obranego celu. Cena tutaj nie będzie grała roli. Osobiście czułam się takim zwrotem akcji zawiedziona. Po prawdzie również oszukana bardziej niż którakolwiek z postaci w filmie.

Dhanish okazał się bowiem bohaterem trochę naiwnym. Z łatwością dającym sobą sterować. Zaś Panditji staruszkiem błyskotliwie poruszającym się po zawiłościach technik manipulacyjnych. Najlepszym występem w filmie  jednak nie może pochwalić się żaden z aktorów! Jeśli widzieliście to domyślacie się zapewne kogo mam na myśli 🙂 I nie! Nie jest to John Abraham ze swoim gościnnym występem. Właściwym w tego słowa znaczeniu. Aktor, o którym piszę to moim zdaniem jeden z najmniej docenianych aktorów w Bolly, Neil Nitin Mukhesh – bo o nim mowa zagrał fe-no-me-nal-nie! Był niesamowity. Sam dźwięk głosu jego bohatera powoduje dreszcze. Tak naprawdę nic więcej nie trzeba. Roztacza wokół siebie niesamowitą aurę tajemniczości. Sprawia, że na ekran wkrada się napięcie. To od jego pojawienia zaczynają buzować prawdziwe emocje i zaczyna się „coś dziać”.

Niestety film Nambiar’a nie jest doskonały. Jakkolwiek doskonale zagrany opowiada ciekawą historię, to ma kilka słabych punktów. Punkt pierwszy – mało rozwojowa postać Dhanisha, który przez większość filmu ma spojrzenie zbitego psa. Punkt drugi – film nie charakteryzuje się równomiernym tempem. Nudny do bólu początek, mający na celu zbliżenie do siebie pewnych osób, zostaje niemalże na finiszu zastąpiony wątkiem kryminalnym. Można zastanawiać się, a nawet należy o czym właściwie jest ta historia… Co tak naprawdę jest w niej ważne? Na co chciał zwrócić uwagę reżyser i scenarzysta? To, że miłość, rodzina i przyjaciele są ważni – wiadomo. To, że sprawiedliwość wymaga niekiedy poświęceń również jest jasne. Dlatego to emocje i uczucia czynią ten film interesującym. Ubrane w nieco mroczną i niebywale smutną otoczkę zmuszają widza do pozostania przed ekranem do ostatnich minut.

Udostępnij: