Reżyseria: Abbas-Mustan
Występują: Amisha Patel, Akshaye Khanna, Bobby Deol
Premiera: 5 lipca
Czas trwania: 174 minuty
Język: hindi

Oglądaliście może taki film jak Morderstwo doskonałe z 1998 roku? Główne role zagrali w nim: Michael Douglas, Viggo Mortensen i Gwyneth Paltrow (dziewczyna IronMana :D). Chodziło w nim o to, że mąż wynajmuje płatnego mordercę, aby ten zabił jego żonę. Najlepsze jest to, że zbrodni ma dokonać jej kochanek. Choć wspominam teraz o tej produkcji, to ja niestety nie widziałam jej do końca. Przed oczami mam jednak dość mocną scenę, z początku filmu, czyli napad na główną bohaterkę w jej domu i „zmartwionego” męża. W tej chwili żałuję, że  nie postanowiłam obejrzeć go do końca. Piszę o tym, dlatego że wyczytałam, jakoby obraz Andrew Davis’a miał być inspiracją dla braterskiego duetu Abbas-Mustan.

Humraaz nie jest zwyczajną opowieścią o trójkącie miłosnym i wynikającym z tego faktu konsekwencjach. Tutaj ważne są chorobliwe ambicje odniesienia sukcesu, zdobycia władzy, pieniędzy, zaspokojenia swoich najbardziej skrywanych żądz oraz pragnień. Film uświadamia nam, że pod maską ciepłego uśmiechu, czasami może skrywać się osobowość, której nikt nie ma najmniejszej ochoty poznać. Znamy jedynie wizerunek, jaki ten ktoś kreuje na potrzeby określonej grupy.Raj Singhania to miliarder, potentat gospodarczy i właściciel, przynoszącej krocie, firmy. Karan to szef grupy tanecznej, który razem ze swoją dziewczyną – Priyą – marzy o wielkiej sławie. Szansy na nią dopatrują się w kontrakcie na występy, mające się odbywać na luksusowym statku rejsowym Raj’a. Po wyeliminowaniu (dosłownie) konkurenta grupa odnosi pierwsze sukcesy, zdobywa sympatię publiczności, a Priya kradnie serce Raja. Będą wspaniałe zaślubiny, ktoś zginie, ktoś będzie szantażowany,  kogoś zaślepi zazdrość i popchnie do czynu, od którego na myśl, włos się jeży na głowie.

Film ten jest kolejnym po Samay. When Time Strikes, który swoim klimatem oraz atmosferą, skojarzył m się z thrillerami rodem z Zachodu. Mamy intrygę, której nie powstydziłby się żaden amerykański reżyser, mamy gwiazdorską obsadę. Może i Amisha nie ma wielu fanów w Polsce, ale jednak taką złą aktorką to ona nie jest. Bobby’ego lubię ze wszech miar. Ma facet wielki talent (to chyba rodzinne u Deolów). Jest i Akshaye. Oczko wyżej nad Bobbym 😉 Pokazał klasę. Aczkolwiek preferuję, kiedy wciela się w postaci pozytywne. Za rolę Karana w Humraaz był nominowany do Nagrody Filmfare w kategorii 'Najlepsza rola negatywna’. Natomiast jego wysiłek w tym filmie został nagrodzony nagrodą IIFA Awards w tej samej kategorii.

Pierwsze minuty filmu jakoś nie wzbudzają zainteresowania. Jest miło, muzycznie, ładnie, w miarę kolorowo. Aż tu nagle … Bach! Mamy trupa! W sumie to trup jak trup, w jakim filmie, tego gatunku, go nie ma? Niemniej jednak sposób śmierci dość wyszukany i odrzucający widza w dużym stopniu. Makabra. Później bohaterowie wkraczają na statek i wita ich … Johnny Lever we własnej osobie. Wątek od czapy – denerwujący, wprost nie do zniesienia. Do połowy film jest dość 'milusi’ (wiem, głupio to brzmi, ale brak mi określenia :P). Tańce, imprezy, śpiewy, spacery. Odrobinę to nuży. Ale sytuację ratują aktorzy, którzy stworzyli naprawdę intrygujące charaktery.

Z muzyki zapamiętałam, tylko i wyłącznie, kościelny (chóralny) motyw muzyczny towarzyszący w chwilach największego napięcia. Reszta? Była, ale się zmyła.

Sceny, w których akurat kogoś mordowano napawały grozą. Zakrywało się wtedy usta z przerażenia, wytrzeszczało oczy i zastanawiało się, czy może być, coś jeszcze gorszego. Może być! I było.

Humraaz nie trzeba traktować, tylko i wyłącznie, jako thriller. Co wrażliwszy widz, taki szukający, czasami może na siłę, jakiego przesłania, będzie potrafił wskazać kilka. Po pierwsze: z ludzkim sercem nie można igrać. Po drugie szczera rozmowa może zaoszczędzić, zarówno jednej i drugiej stronie, wiele cierpień. I ostatnie: człowiek zaślepiony marzeniem o zdobyciu pieniędzy, gubi gdzieś po drodze siebie i swoje człowieczeństwo.

Gdybym miała zdecydować – polecać, nie polecać! Zdecydowanie polecać!!! Choć z początku nic na to nie wskazuje, to film wart jest obejrzenia. Jeśli macie ochotę odetchnąć od prostej fabuły, to postawcie na tę produkcję. Taką, w której nie wiadomo kto jest do końca zły, a kto dobry. Myślę, że powinno Wam się spodobać.

Udostępnij: