Reżyseria: Vishal Bhardwaj
Występują: Priyanka Chopra, Neil Nitin Mukhesh, John Abraham, Irrfan Khan, Aleksandr Dyachenko, Annu Kapoor, Naseerudin shah, Vivaan Shah
Premiera: 18 lutego
Czas trwania: 148 minut
Język: Hindi

Vishal Bhardwaj znany jest bardziej z komponowania muzyki do filmów, aniżeli stawania za kamerą. W swoim siódmym filmie wziął na warsztat historię Susanny, która w przeciągu trzydziestu pięciu lat wychodzi siedmiokrotnie za mąż. Nie byłoby może w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że wszyscy mężczyźni giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Podejrzenia padają oczywiście na Susanne.

Jak dla mnie pomysł na scenariusz bardzo dobry. Można pomyśleć, że motyw czarnej wdowy, czy jak kto woli femme fatale, został już wyczerpany przez środowisko filmowe. Jak widać nie do końca.
Reżyser utrzymał swój film w dość mrocznym i tajemniczym klimacie. Dominuje ciemna kolorystyka wymieszana z nutą pastelowych odcieni. Momentami takie zestawienie tworzy wręcz złowrogą aurę. Zwiastujące plakaty także nie napawają optymizmem widzów, którzy mogą być przyzywczajeni do ferii barw, jakie zwykli oglądać na ekranie.
Muzyki nie mogę zaliczeć do udanej. Jedyna piosenka, którą się zachwyciłam to Darling, dla której pierwowzorem była kultowa, rosyjska Kalinka 🙂 Reszta, zwłaszcza ta w wykonaniu Vishal’a, kompletnie nie przypadła mi do gustu. Co do kontrowersyjnej O Mama – znośna, o ile się tego słucha. Bo, co jak co, ale blond John wijący się po scenie prezentuje się wręcz groteskowo.  W ogóle co ten facet robi w filmie … ? Jakoś nie nadawał mi się do tej roli.

Mnóstwo osób chwali za to Irrfan’a Khan za rolę męża znęcającego się nad Susann.  Z kolei według mnie najbardziej interesującą postacią był Nasserudin Shah. Z tymi swoimi grzybkami po prostu bezbłędny. I jeszcze Neil Nitin Mukesh  jako major Rodrigues. Na uwagę zasługuje też akcent europejski, czyli  rosyjski aktor -Aleksandr Dyachenko. Tajny agent i przy tym dwulicowy drań.  Nie popisał się zbytnio umiejętnościami aktorskimi, ale w tym miejscu odezwała się moja słabość do Słowian ze Wschodu. Za to patrzeć nie mogłam na Annu Kapoor w roli inspektora policji. Obleśny typ faszerujący się viagrą. Sceny z nim należą do najobrzydliwszych w całym filmie.

 

A co z rodzynkiem? Hah mam tu na myśli debiut Vivaan’a Shah – słodki Sugar. Nie miał zbyt wymagającej roli, a jednak spisał sie dobrze. Dostrzegłam w nim potencjał i czekam z niecierpliwością na jego kolejny film.
Niewątpliwie obsada zasługuje, mimo wszystkich ale, na ogromne brawa (może prócz wspomnianego John’a). Szczególnie Priyanka wypadła świetnie. Dała radę zagrać emocje w tak przejmujący sposób, że słów mi brak. Pamiętam, jak kilka lat temu  widziałam z nią pierwszy film. Nie mogłam znieść jej gry. Tutaj widać, jak bardzo dziewczyna się rozwinęła i z każdą kolejna produkcją jest coraz lepsza. W scenach, kiedy w jej głowie rodził się plan pozbycia kochanka przechodził mnie dreszcz.
Czy Susanna była zła …? Trudno powiedzieć. Dla mnie była młodą kobietą spragnioną miłości, troski, zainteresowania. Nie umiała sobie poradzić z problemem inaczej niż poprzez morderstwo. Pogubiła się w swoich uczuciach. Zakochiwała się tak szybko, że nic w tym dziwnego.
Zakończenie dziwne! Mam tu na myśli taniec z Jezusem w kościele. I sam tytuł też mi nie leży. Siedmiu mężów, z czego “materialnych” sześciu, chyba, że małżeństwo z Jezuesm miało być symbolem pewnego katharsis. Oczyszczenia i odnalezienia szczęścia przy kimś kto kocha bez względu na wszystko każdego człowieka.

 

Udostępnij: