Chwila oddechu przed kolejną filmową recenzją 😉 Myślę, że dobrym pomysłem będzie, jeżeli od czasu do czasu wszyscy odetchniemy od moich wynurzeń typowo recenzyjnych. Mam jeszcze kilka pomysłów na wpisy, tak więc od czasu do czasu odbiegnę od wrażeń filmowych, aczkolwiek nadal będę krążyć wokół tematów kina.
1)
Boom Boom Lip Lock z nadchodzącego filmu pod tytułem Ajab Gazabb Love. Prawdę mówiąc po pierwszym odsłuchaniu zadałam pytanie – sama nie wiem komu, raczej w pustkę: „Co to w ogóle ma być?”. Odniosłam mało pozytywne wrażenie. Dopiero na drugi dzień, przy kolejnym podejściu coś się tam rozjaśniło w mej główce. I teraz dochodzę do wniosku, że nie jest tak źle. Tytułowe boom boom łatwo wpada w ucho, a komu nie obca moda na zumbę zapewne uzna song za wspaniały do ćwiczeń 🙂 Teledysk też bardzo pozytywny, a przy wszechogarniającej szarości dawka kolorów jak najbardziej wskazana.
2)
Nachde Punjabi z tego samego filmu podoba mi się baaaaaaardzo! Nie sprecyzuję Wam dlaczego, ponieważ trudno mi to wyrazić słowami. Jednym piosenka przypadnie do gustu, innym nie za bardzo. Ogólnie rzecz biorąc cały soundtrack do Ajab Gazabb Love jest utrzymany w klimacie dance’owym. Bodajże jeden z utwórów podchodzi pod spokojną balladę.
3)
Czy jest ktoś kogo nie urzekł wokal Shreyi Goshal…? Szczerze wątpię. Uwielbiam ją na równi z Sunidhi, choć myślę, że powinnam w końcu się ogarnąć i sprecyzować, którą wolę 😉 Khatti Meethi jest piosenką z produkcji, w której główne role grają: Farah Khan i (mój kochany) Boman Irani. Mowa oczywiście o Shirin Farhad Ki Toh Nikal Padi. Wiążę z nim ogromne nadzieje, dlatego że porusza temat miłości ludzi dojrzałych. No nareszcie coś bez młodzieniaszków 😀 Co do samego utworu – najbardziej ujął mnie romantyczny klimat i momenty, w których piosenka nabiera żywszego, wakacyjnego tonu. W dodatku Farah prezentuje się w klipie przepięknie 😉
4)
Kiedy pierwszy raz usłyszałam Saiyaara przez kilka dni chodziłam jak zaczarowana. Świetnie skomponowana, rytmiczna, z ciekawym teledyskiem – miała wszystko to co powinna mieć idealna piosenka. Melancholijna ballada z poetycką nutą powinna spodobać się nie tylko tym wrażliwszym.
5)
Moje niedawne odkrycie to Prema Lekha Raseene Ila Pedalu z filmu Anaganaga O Dheerudu. Recenzja powinna się pojawić w przyszłym tygodniu, ale przedtem inny film wezmę na warsztat. Na razie niech wystarczy Wam, moi drodzy czytelnicy, jedynie info, według którego jestem pod urokiem Siddhartha. Choć w klipie wydaje mi się, że trochę za bardzo szarpię tym biednym dziewczęciem. Dajcie się zaczarować Salimowi i wspomnianej już wcześniej Shreyi 😀
* * *
Chętnie zobaczę czego Wy słuchacie, tak więc polecajcie w komentarzach 🙂
Rozumiem, że to takie typy na obecny czas, a może tak lista top5 wszechczasów bolly (?)
Hm.. ja na razie zatapiam się w najnowszym filmie Rani 'Aiyyaa', a właściwie w jego piosenkach.
Dokładnie 🙂 to typy na dzisiaj! Nie myślałam o tym co proponujesz, ale twój pomysł jest super. Ulubione z ulubionych wybrałabym bez problemu. Może za jakiś czas coś w tym stylu przygotuje. Dzięki za sugestię 😀
Chyba przesłucham piosenki z "Ajab Gazabb Love", skoro są w takim frywolnym, dance'owym klimacie. ;D A widzę, że nie ma tam ani jednej piosenki Shreyi Ghoshal, to tym bardziej. Nie znoszę jej, mam cichą nadzieję że Hindusi się nią znudzą w końcu. Sunidhi tez dużo ostatnio w soundtrackach, ale jeszcze nią nie rzygam (za przeproszeniem), jak piszczącą koleżanką po fachu (ale obawiam się że i Sunidhi mi się kiedyś znudzi, co to będzie :O). Ale muszę przyznać, że podoba mi się piosenka Shreyi z filmu "Raaz 3" – "Kya Raaz Hai". Nie piska tam aż tak bardzo jak w balladach, szkoda, że ktoś inny tego nie śpiewa, bo sama kompozycja bardzo mi się podoba, no ale słucham już z wokalem Shreyi, bo summa summarum tutaj dziewczyna daje radę i stara się coś ponad swój standard. I ogólnie polecam Ci kiedyś do posłuchania soundtrack z "Raaz 3", bo naprawdę bardzo przyjemne melodie. Wcale nie jakieś horrorowe, wręcz przeciwnie. 😉
Ja na szczęście tak nie mam, jeśli chodzi o głoś Sunidhi czy Shreyi. Obie bardzo lubię, mimo to większą sympatią darzę jednak Sunidhi. Przesłuchałam "Kya Raaz Hai" od razu jak zobaczyłam twój komentarz. No, no … muzyka mi się podoba mi, ale teledysk już mniej. Skoro polecasz soundtrack z "Raaz 3" i piszesz, że nie horrorowe to posłucham. Jedna już mi wpadła w ucho: "Zindagi Se". Co do filmu to minie zapewne sporo czasu nim sięgnę po którąś część "Raaz". Nie jestem przekonana do indyjskich horrorów 🙂
Wyprostuję sprawę, że z Sunidhi tak nie mam, bo nadal uwielbiam jej głos, ale ze Shreyą to różnie mam, niestety. 😛
He he, domyślam się, że film Cię nie interesuje, ale muzyki można posłuchać i bez klipów. Chybione jest kojarzenie, że jak film horror, to muzyka musi być jakaś mroczna, bo to bzdura. 😛 Najczęściej piosenki w takich filmach są romantyczne (albo item songi dorzucają :P). 😉