Reżyseria: Pawan Wadeyar
Występują: Yash, Kriti Kharbanda, Ananth Nag
Premiera: 19 lipca
Czas trwania: 144 minuty
Język: kannada

Komedie romantyczne (zaraz obok dramatów) jako gatunek są jednym z moich ulubionych. Nie wstydzę się tego. Lubię się pośmiać, wzruszyć i śledzić trudne losy zakochanych. Wśród wielu tworów filmowych, które powstają co roku, nie tylko w Indiach, trudno wybrać coś, co nie będzie ocierało się o banał. Komedia romantyczna ma widza (mnie) bawić, wycisnąć łzy w odpowiednim momencie, zwyczajnie pozostawić go w dobrym nastroju. Jeśli chodzi o Googly to te trzy założenia zostały w stu procentach spełnione. Reżyser, Pawan Wadeyar, w 2013 roku zaprezentował publiczności swój trzeci, jak dotąd projekt. W roli głównej Yash oraz Kriti Kharbanda. Aktor debiutował w kinie kannada filmem Jambada Hudugi, w 2007 roku. Dotychczas wystąpił w 13 dużych produkcjach (nie licząc cameo). Kolejnym obrazem, w którym będzie można go oglądać będzie Gajakesari (pisałam o nim już na Facebooku). Natomiast Kriti występuje i w filmach telugu, i kannada. Na koncie ma ich już dziesięć. W tym gościnny występ w Ala Modalaindi (2011).

Trudno napisać o fabule tak, aby za wiele z niej nie zdradzić. Historia dotyczy dwojga młodych ludzi. Swathi – studentka medycyny przyjeżdża do Bangalore, aby wziąć udział w forum ekonomicznym. Na miejscu poznaje równie bystrego i inteligentnego, co dość irytującego – Sharatha. Tajemnicą nie będzie to, że miedzy bohaterami zaiskrzy, a następnie, podążając za schematem, coś się zawali w ich życiu.

 

Może jest to film szablonowy, aczkolwiek dość urokliwy i ujmujący. Szczególnie oko cieszą główni bohaterowie. Piękni, a także utalentowani wykreowali  wystarczająco intrygujące postaci, aby zatrzymać widza przed ekranem od początku do końca. Muszę wspomnieć o Yashu, który totalnie skradł moje serce. Udało mu się zaczarować nie tylko dziewczynę, która wpadła mu w oko  Polubiłam jego postać, w dużej mierze, za to, że jest tak pozytywnie pokręcona i zabawna. Jeśli oglądaliście lub dopiero będziecie oglądać, zwrócicie prawdopodobnie uwagę na jego rozczulającą reakcję, na odgarnianie prze Swathi kosmyków włosów. Cud, miód i orzeszki …
Ciekawe jest podejście Sharatha do dziewczyn. Nie chciałabym tutaj generalizować i za bardzo uzewnętrzniać swoich poglądów na niektóre sprawy. Ma on jednak trochę racji. Z powodów oczywistych nie zdradzę Wam o co chodzi. Mniejsza już tutaj o doszukiwanie się poważniejszych znaczeń. Googly to w dużej części zbiór takich ładnych, estetycznych oraz słodkich obrazków. Nad wieloma scenami można się po rozpływać i już po zakończonym seansie cofnąć sobie do wybranych/ulubionych momentów. Wiem to z autopsji   A co za tym idzie – ten film nadaje się do wielokrotnych powtórek. I jestem pewna, że nie raz jeszcze sobie go włączę. Tak samo soundtrack – szybko nie opuści mojej playlisty. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że przez blisko dwie i pół godziny uśmiech, prawie,  nie schodził mi z twarzy.
Udostępnij: