Cześć wszystkim :* Co tam u Was, kochani? Dużo nauki, pracy? U mnie tak, dlatego nie pojawiła się recenzja w zeszłym tygodniu. W ten weekend zabieram się za pewien film z 2011 roku i mam nadzieję, że uda mi się co niektórych zaskoczyć. W międzyczasie zapraszam Was na post z cyklu, który rozpoczęłam we wrześniu. Jednak jak widać nie jestem konsekwentna w tej kwestii, skoro druga część pojawia się dopiero cztery miesiące po poprzednim 😉 Trochę się nazbierało piosenek, dlatego wybiorę tylko te, które gdzieś tam, w codziennym życiu, nadal są obecne.
Miłego słuchania 😀
Czas czytania: 2 min