Reżyseria: Samar Shaikh
Występują: Vidya Balan, Ali Fazal, Kiran Kumar, Supriya Pathak
Premiera: 4 lipca
Czas trwania: 120 minut
Język: hindi

Zawód detektywa to profesja wymagająca, prócz wieloletniego doświadczenia oraz przygotowania merytorycznego, jeszcze grupy pewnych cech, ułatwiających pracę, jak i kontakty z klientami. Dyskrecja, zaufanie, inteligencja, kreatywność, pomysłowość, a nawet bardzo rozwinięta znajomość ludzkiej natury – to tylko kilka z tych przymiotów. Detektywom zdarzają się sprawy nieskomplikowane, których rozwiązanie zajmuję niewiele czasu. Nie każdemu z nich trafia się jednak zadanie, od początku, będące dziwne. Takie, w których zastanawiające są motywy klienta. Z jednej strony zawód wymaga nie mieszania się w to „dlaczego?”, z drugiej mogą pojawić się określone wątpliwości oraz dylematy etyczne. Zaś tam gdzie wkrada się pojęcie moralności, konieczne jest znalezienie odpowiedzi na wszystkie postawione pytania.

Na karku trzydziestka, a na horyzoncie brak i kandydata na męża, i samej, choćby jednej, propozycji małżeństwa. Cóż…w indyjskich warunkach nie ma co się temu dziwić. Kandydatka na potencjalną synową powinna szczycić się nie tylko ładną buzią. Wskazane jest, aby była ułożona, spokojna oraz nieco nieśmiała. Tych cech z pewnością nie posiada Bobby. Co więcej jest ona przeciwieństwem dla tego, niepisanego, wzorca. Niepokorna buntowniczka, krocząca ścieżką własnych marzeń i celów. Brak zrozumienia ze strony najbliższej rodziny nie zniechęca dziewczyny. Otwiera własne biuro detektywistyczne, a jej pierwsza większa sprawa namiesza w życiu wielu osób.

Pomysł na film dobry. Czy odkrywczy? Nie jestem do końca pewna. Niewątpliwie motyw spełniania marzeń i konfliktu pokoleń jest lekko ograny. Żaden tytuł filmu o kobiecie – detektywie nie nasuwa mi się na myśl, więc jeśli o to chodzi jest na plus. Zarys fabuły, jaki możemy znaleźć w internecie brzmi ciekawie. Zaś plakat promujący film, jak i fotosy nasuwają potencjalnemu widzowi pozytywne skojarzenia. Komedia, przebieranki, jakaś większa niewiadoma. Być może w tle wątek miłosny i wynikające z niego problemy.

W zasadzie to opisane wyżej elementy są obecne w tej produkcji. Całość ogląda się przyjemnie, bohaterowie sprawiają wrażenie sympatycznych. Co więcej sama historia stopniowo zaczyna, mimo wszystko, wciągać. Dlaczego „mimo wszystko”? Tutaj niemalże od początku wiadomo o co chodzi. Naprawdę nie trudno się domyślić kim są poszukiwane przez Bobby osoby. Brakuje tylko dalszego fragmentu opowieści. Przypuszczamy kto szuka, kogo szuka, ale po co właściwie to robi?

Do pozostania przed ekranem zmusza, przede wszystkim, Vidya Balan. Aktorka wypada świetnie w powierzonej roli. Śliczna, dowcipna, dziewczyna z charakterem, posiadająca dystans do samej siebie. I te oczy. Trudno oderwać od nich wzrok. Słowa uznania mogłyby,w tym miejscu, przypaść również charakteryzatorom. Część wcieleń Bobby jest z lekka przerysowana. Możliwe, że taki właśnie był cel, tego zabiegu. Jednakże i tak trudno się nie uśmiechnąć, chociażby, na widok Bobby wystylizowanej na, pokaźnych rozmiarów, matronę. Ali Fazal oraz Kiran Kumar. Pierwszy z nich ucieszy damską część widowni. Jego pojawienia się na ekranie, nie sposób przeoczyć. Przeważająca część pań w duchu pewnie zareagowała cichutkim „wow”. Natomiast Kiran Kumar budzi respekt samą swoją postawą. Miło zobaczyć ponownie aktora-weterana znanego z innych filmów.

W zasadzie to Bobby Jasoos nie koniecznie zasługuje na to, by poświęcać mu uwagę w oddzielnym poście. Film jest przeciętny. Fakt… ma fajny początek, który wzbudza zainteresowanie. Później niestety wkrada się znużenie, utrzymujące, przynajmniej mnie, już do samego końca. Same rodzinne i zawodowe potyczki głównej bohaterki ogląda się całkiem dobrz. Dla fanów aktorki to pozycja, wręcz, obowiązkowa. Stąd ten dzisiejszy post. To taki mój ukłon w stronę tej grupy odbiorców.

Udostępnij: