Reżyseria: Robby Grewal
Występują: Sushmita Sen, Sushant Singh, Jackie Shroff
Premiera: 10 października
Czas trwania: 136 minut
Język: hindi
Film już od początku intryguje. Otwiera go scena, w której przyszła ofiara, zostaje dźgnięta jakimś przedmiotem w szyję. Co to za przedmiot, tego stara dowiedzieć się pani komisarz. Nóż? Eee tam! Zbyt banalne. Narzędzie zbrodni nie zostawiło po sobie żadnych śladów, przez co jest trudne do zidentyfikowania. Lecz, kiedy ta wiedza w końcu stanie się jasna, robisz pauzę, i dochodzisz do wniosku, że to genialne narzędzie zbrodni (jakkolwiek przerażająco to teraz brzmi)! Kolejny zastanawiający element to sposób, w jaki zbrodniarz wybiera swoje ofiary. Tu nie ma przypadków. Wszystko jest przemyślane i dokładnie zaplanowane. Zbrodniarz działa powoli, uważnie i stopniowo. Wie, że nawet najmniejszy błąd jest w stanie zniweczyć jego plan.
Do końca nie wiadomo, kto stoi za morderstwami. Póki Malvika ma do czynienia z jednym morderstwem sprawa wygląda rutynowo. Być może żona zabiła swojego męża albo zrobił to jego rzekomy przyjaciel? Prawda okazuje się bardziej mroczna. Całość jest dość nierówna, są momenty, które trzymają w napięciu, ale są i takie, podczas których śmiało można pójść po coś do picia. Bez utraty wątku. Zabolała (!) mnie piosenka, która się pojawiła. Toż to było strasznie tandetne! Wciśnięte na siłę. Jakby nie mogło obejść się bez podrygiwania w takt muzyki.
Jest to jeden z lepszych filmów Sushmity. Gra kobietę silną, opanowaną, profesjonalistkę. Wyszło jej to bardzo dobrze. Daje się poznać z dwóch stron. Z jednej właśnie jako pani komisarz, z drugiej jako kochająca matka, gotowa na wszystko (dosłownie!) dla swojego dziecka. Nie poddaje się, dąży do schwytania mordercy. Największe wrażenia zrobiła na mnie w ostatniej scenie. Ależ to były emocje. Złamie się, czy do końca pozostanie nieugięta? Tę końcówkę śledziłam z wielką uwagą, a nawet lekkim wzruszeniem. Już to pisałam, ale powtórzę … Filmy, które są w stanie wycisnąć ze mnie łzy automatycznie dostają dodatkowy punkt 🙂
Jackie Shroff ma tutaj jedynie special apperance. Jego rola może faktycznie jest niewielka, ale za to niezwykle znacząca dla rozwoju akcji. Kolejny raz przekonałam się, że jest wybitnym aktorem. Szkoda, że tak rzadko go oglądam (wiem, muszę to zmienić :D). Przez cały czas czekałam na jego wejście i w ogóle się nie zawiodłam. Oszczędny w słowach i gestach skradł scenę, w której występował.
Samay. When Time Strikes może przypominać … Ba! Bez wątpienia przypomina hollywoodzkie thrillery, co trzymają w napięciu od początku do końca. O ile jesteście wielbicielami tego gatunku, to warto byście poświęcili wolny wieczór na tę produkcję. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.
Nie oglądałam tego. Ale Sushmitę lubię więc może jak po nadrabiam zaległości w nowościach z ulubionymi aktorami to się za to wezmę! ;))
-> Musi wyjść bardzo dobrze. ;D Mamy już co najmniej połowę. Koleżanka siedzi i klei.. a jutro dostanę go do autoryzacji 😀
Jak z Sushmitą to może się skuszę, tym bardziej, że mnie bardzo zaciekawiłaś 😀
O, kurczę, nawet nie wiedziałam, że taki film jest… Jakoś się nigdy zbytnio nie zagłębiałam w filmografię Sushmity, więc może dlatego. 🙂 Jednakże muszę przyznać, że zainteresowałaś mnie tym filmem! Uwielbiam takie! Ach, jak tylko będę mieć okazję zaopatrzę się w ten film i czym prędzej go sobie obejrzę… Czuję, że na pewno się nie zawiodę… 🙂
Pozdrawiam!