Sarbjit (2016)
Reżyseria: Omung Kumar
Występują: Aiswarya Rai, Randeep Hooda, Richa Chadha
Premiera: 20 maja
Czas trwania: hindi
Język: 131 minut
Biograficzny film, opowiadający historię Sarbjita Kaura – rolnika z Indii, który nieświadomie przekracza granicę indyjsko-pakistańską. Mężczyznę uznano za szpiega i wtrącono do więzienia. O jego uwolnienie walczyła siostra Dalbir.
Jest to film prosty od strony scenografii. Mocno uderzający w najczulsze zakamarki ludzkiej duszy. Porusza do głębi przedstawianą historią. Prawdopodobnie jest też całkiem prawdziwy w tym co i jak pokazuje. Ta właśnie przez tę autentyczność Sarbjit wstrząsa widzem. I to wszystkim: bólem, z jakim zmagał się każdy z tej rodziny; tęsknotą, pragnieniem bycia wolnym, a także siłą głównych bohaterów. Scenariusz napisało życie, wystarczyło tylko ubrać to jakoś w kwestie i przedstawić od strony wizualnej. Wyszło średnio. Randeep niezły w roli oddzielonego od rodziny rolnika. Za to Aishwarya zagrała słabiutko. Nie można nie odnieść wrażenia, że wczuła się za bardzo w swoją postać. O wiele za bardzo. Rozhisteryzowana, nienaturalna, z rozbieganymi oczami wyjątkowo irytuje. W porównaniu z Randeepem, czy chociażby z wyciszoną Richą Chadhą wypada nieco śmiesznie. Bohaterka mająca być filarem tego filmu została aktorsko przerysowana. Niestety nie skutkuje to dobrze dla odbioru całości.